Przejdź do głównej zawartości

Jest i recenzja!

Kobieta ze szkła
2014-06-29, 11:18:11, autor: otomedia.pl

Po sukcesie pierwszego projektu „Teatru dla początkujących”, kiedy to z powodzeniem zaprezentowano „Wdowy” S. Mrożka, wybrałam się na kolejne przedsięwzięcie teatralne pod kierownictwem Rafała i Doroty Kwietniewskich (wrocławskich aktorów, znanych chociażby z serialu „Pierwsza miłość”).

Niejako ukradkiem, jeszcze przed oficjalną premierą, udaje mi się podejrzeć roboczą próbę „Kobiety ze szkła”, – bo tak właśnie nazywać się będzie ów spektakl.
Sztuka w dość swobodny sposób opiera się na świeżym tekście młodego pisarza i dramaturga - Michała Występka. Ciekawostką jest fakt, że tekst powstał specjalnie na potrzeby drugiego projektu tego Teatru.
Na scenie trwają gorączkowe przymiarki do sztuki, jeszcze tylko ostatnie wskazówki reżysera dla młodych aktorów i zaczynamy. Dość skromna scenografia i rekwizyty (plażowe leżaki, stroje kąpielowe rozwieszone na sznurku, kolorowe gazety, znajoma muzyka z boomboxa) wskazują na to, że będziemy mieć do czynienia ze współczesnym umiejscowieniem akcji. I tu pojawia się pierwsze zaskoczenie! Bo oto na scenę wkracza kat, próbujący zapanować nad niesforną grupą więźniarek, leniwie wylegujących się…na leżakach. Aha, pomyślałam, robi się zaskakująco ciekawie. Sztuka jednakowoż nie przestaje zaskakiwać aż do samego końca: nieprzewidywalność zdarzeń na granicy szaleństwa i obłędu, knute intrygi, wyszukany język, którym posługują się bohaterowie, różnorodność zarysowanych postaci (śmiesznych i tragicznych zarazem!) czyni z niej jedynie atut, gwarantując ponadto w wielu momentach salwy śmiechu. To nieustanne przenikanie się dwóch opozycyjnych sobie płaszczyzn, tej współczesnej, w której dzieje się akcja na scenie oraz tej wykreowanej w głowach aktorów, rodem z pańszczyźnianego dworu minionych epok, sprawia, że obcujemy z czymś więcej, niż tylko zwykłą opowieścią o ludziach i ich świecie. No właśnie, jakim świecie? Czy jest to tylko świat urojeń, zbiorowej halucynacji, do którego umiejętnie wciąga widza reżyser wraz z aktorami? Kim właściwie jest „szklana kobieta”, do której wzdychają bohaterowie? Ułudą? Mrzonką? Nieosiągalnym ideałem? Poniekąd trochę wyjaśnia ostatnia scena przedstawienia, której przebiegu zdradzać nie chcę, by nie psuć zabawy tym, którzy zdecydują się na niniejszy spektakl wybrać. Jednakże na wiele z tych pytań nie znajdziemy gotowych odpowiedzi. Ilość niedomówień czyni to przedstawienie wielowymiarowym, pozostawia widza w dowolnej sferze właściwej sobie interpretacji. Bo to, że skłania do szukania głębszego sensu tam, gdzie go pozornie może brakować – nie pozostawia wątpliwości. Społeczeństwo konformistów, służalczo poddanych sztucznie wykreowanym autorytetom; jednostki, które zniewalają, trzymając w ryzach innych za pomocą różnych środków perswazji, narzucające swój jedynie słuszny punkt widzenia…taka wizja społecznych zależności nie jest przecież nam współcześnie zupełnie obca…
Kwietniewscy dokonali niezwykle trafnego obsadzenia ról, szczególnie dwójki bardzo wyrazistych, głównych postaci: nieco infantylny, poruszający się na wózku inwalidzkim hrabia (w tej roli absolutnie genialny Sebastian Zachary); jak i chwiejna emocjonalnie, trzymająca go poniekąd „pod pantoflem” hrabina (Anna Kowalska). Co tak naprawdę łączy tych dwoje bohaterów? Na pewno miłość do władzy, jak i skłonność do łatwego ulegania własnym kaprysom.
Oczywiście oglądając „Kobietę ze szkła” nie sposób nie zauważyć, że obracamy się w kręgu teatru amatorskiego, gdzie wiele jest warsztatowych błędów, pomyłek, elementów improwizacji, gdzie wyczuwalny jest ogromny stres i trema przed występami na żywo, ale widoczna jest też ogromna radość, jaką sprawia zabawa w teatr tym młodym, debiutującym w większości aktorom. A o to przecież w tym wszystkim chodzi. I aż żal, że spektakl trwa tak krótko (60 min.), jednakże na pewno warto go zobaczyć (zwłaszcza, że będzie grany w tym składzie osobowym tylko raz - taką formę przyjął wrocławski projekt pod nazwą „Teatru dla początkujących”). I tu może być problem, bo zobaczyć go będzie mogło niewiele ponad stu widzów (ze względu na ograniczenia miejsc na widowni dawnego „Teatru Kalambur”). Następna premiera zapowiadana jest po przerwie wakacyjnej, na którą już niecierpliwie czekam.

Lena Eckiert


Spektakl „Kobieta ze szkła” (Michał Występek), reż. Rafał Kwietniewski, 2014
Prapremiera – 29.06.2014, niedziela, godz. 20.00, „Wrocławskie Centrum Twórczości Dziecka” (dawna scena „Teatru Kalambur”), Wrocław, ul. Kuźnicza 29a, wstęp wolny. 

Komentarze